13 maja 2009

[Dwudziesty ósmy]

Kiedy umarł dwudziesty ósmy z mojego stada żółwi, pierwszy raz w życiu zrobiło mi się smutno. Ocean był na to gotowy już od kilku lat, jednak ja nie mogłam przyzwyczaić się do tej myśli. Na noc zamykałam szczelnie wszystkie oczy okien żeby Ocean nie zabrał mi Mzizuko. 
Kiedy obudziłam się pewnego ranka, wiedziałam, że odszedł. W domu panował przeciąg. To oznaczało, że przynajmniej dwa z dziewięćdziesięciu dziewięciu okien są otwarte. Czasami też można było usłyszeć ciche głosy, które z niczym się nie kojarzyły. Drapanie i szelest powietrza.
Najpierw postanowiłam sprawdzić Zielony Pokój. Przypomniało mi się, że już od dawna zabieram się za to, aby skosić w nim trawę. Czasami gubiłam się w niej i nie wychodziłam kilka dni. Pajęczyna czasu oplatała mnie delikatną nitką, tkając przylegające do skóry sukienki. 
Okno rzeczywiście było otwarte. Kiedy po raz pierwszy od kilku lat otworzyłam oczy, zobaczyłam Tsoniego. Stał pod oknem. Jego plecy pokrywało dziwne zrogowacenie przypominające żółwią skorupę. Dokładnie taką samą nosił przez czterysta dwadzieścia sześć lat Mzizuko.
-Spotkałem go wychodząc z Oceanu.-Powoli odwrócił twarz w moją stronę, tyłem do światła. Słońce dawno temu zgasło w Oceanie, widziałam tylko nikły majaczący kontur, owal policzka, kawałki światła na powierzchni ust, jak okruszki jedzenia.
 Od tej nocy nie zamykam na noc żadnego z okien. Może kiedyś Ocean odda mi Mzizuko.
-Nie chcę umierać, nie umiem pływać.-Głos Tsoniego nie miał w sobie nic znajomego. I choć nie wiem jak brzmi odgłos klaskania jedną ręką, wiedziałam, że głos Tsoniego jest do niego bardzo podobny.


5 komentarzy:

  1. rzęs szelest zostawiam...

    OdpowiedzUsuń
  2. na szczęście niektórzy są nieśmiertelni, szkoda tylko, że cena za nieśmiertelność to bycie obserwatorem, zamiast "żywym człowiekiem"

    szkoda, że jesteśmy tylko obserwatorami

    OdpowiedzUsuń
  3. "oczy okien"
    trochę za dużo patrzenia

    OdpowiedzUsuń
  4. Wróć już może :(

    ________

    czy mogę skopiować niektóre twoje teksty i wkleić u siebie (w razie jakby ten blog miał zaginąć)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń